Jest to moje dziecko kreatywne.
Jest tak kreatywne, że często zadziwia mnie samą. Wystarczy jej kartka, sznurek, patyk i własna wyobraźnia... I to właśnie ta wyobraźnia zaskakuje mnie najbardziej.
Chciałam przybliżyć Wam kilka naszych ostatnich pomysłów, bo być może coś Was zainspiruje.
Kilka ostatnio ulubionych przez Polę zabaw to:
Listonosz - oprócz kartek i dowolnej rzeczy, do której te kartki można włożyć, nie potrzeba jej absolutnie niczego więcej.
Łódka - zachęcona letnimi żeglarskimi przygodami Pola uwielbia ostatnio udawać, że jest na łódce. Łódką może być dowolna poduszka. "Ho ho ho przechyły i przechyły..."
Warszawa - zabawa wymyślona kilka dni temu - poduszki są budynkami, a moje dziecko bawi się w Biuro Odbudowy Stolicy... ;)
Basen - mamo chodź popływać! bawimy się, że sofa to basen... - domyślacie się pewnie reszty... ;)
Domek z koca - fajnie jest mieć teepee, ale jeszcze fajnie przesiadywać przy wymyślonej kawce w wymyślonym domku...
Piknik - koc, ciastolina, babeczki, filiżanki i te sprawy... wiadomo
Lekarz - bandaż + plastry + ukochany "Szczekuś" i godzina tylko dla mnie.
Pociąg - pakujemy całe wyposażenie dziecięcej kuchenki do toreb i jedziemy do : a) dziadka do Hiszpanii, b) Zielonej Góry c) Sosnowca d)Krakowa e)nad morze
Przeprowadzka - wygląda podobnie jak Pociąg, ale obejmuje pakowanie całego pokoju dziecięcego ;)... Dość czasochłonna i niezbyt lubiana przeze mnie zabawa ;)
Tych zabaw jest oczywiście dużo, dużo więcej i nie wymagają praktycznie żadnych rekwizytów. Czasem zastanawiam się po co mojemu dziecku te wszystkie zabawki w jej pokoju skoro i tak najlepsza zabawa jest wtedy, gdy można wykorzystać przedmiot codziennego użytku.
Pola na wszystko ma wymyśloną historię i o wszystkim potrafi coś opowiedzieć. Jestem absolutnie pod wrażeniem jej wyobraźni. Dumna też jestem z siebie trochę, że ten mój mały człowiek absolutnie nie potrzebuje wyszukanych materialnych dóbr aby móc dobrze się bawić.
Jest tak kreatywne, że często zadziwia mnie samą. Wystarczy jej kartka, sznurek, patyk i własna wyobraźnia... I to właśnie ta wyobraźnia zaskakuje mnie najbardziej.
Chciałam przybliżyć Wam kilka naszych ostatnich pomysłów, bo być może coś Was zainspiruje.
Kilka ostatnio ulubionych przez Polę zabaw to:
Listonosz - oprócz kartek i dowolnej rzeczy, do której te kartki można włożyć, nie potrzeba jej absolutnie niczego więcej.
Łódka - zachęcona letnimi żeglarskimi przygodami Pola uwielbia ostatnio udawać, że jest na łódce. Łódką może być dowolna poduszka. "Ho ho ho przechyły i przechyły..."
Warszawa - zabawa wymyślona kilka dni temu - poduszki są budynkami, a moje dziecko bawi się w Biuro Odbudowy Stolicy... ;)
Basen - mamo chodź popływać! bawimy się, że sofa to basen... - domyślacie się pewnie reszty... ;)
Domek z koca - fajnie jest mieć teepee, ale jeszcze fajnie przesiadywać przy wymyślonej kawce w wymyślonym domku...
Piknik - koc, ciastolina, babeczki, filiżanki i te sprawy... wiadomo
Lekarz - bandaż + plastry + ukochany "Szczekuś" i godzina tylko dla mnie.
Pociąg - pakujemy całe wyposażenie dziecięcej kuchenki do toreb i jedziemy do : a) dziadka do Hiszpanii, b) Zielonej Góry c) Sosnowca d)Krakowa e)nad morze
Przeprowadzka - wygląda podobnie jak Pociąg, ale obejmuje pakowanie całego pokoju dziecięcego ;)... Dość czasochłonna i niezbyt lubiana przeze mnie zabawa ;)
Tych zabaw jest oczywiście dużo, dużo więcej i nie wymagają praktycznie żadnych rekwizytów. Czasem zastanawiam się po co mojemu dziecku te wszystkie zabawki w jej pokoju skoro i tak najlepsza zabawa jest wtedy, gdy można wykorzystać przedmiot codziennego użytku.
Pola na wszystko ma wymyśloną historię i o wszystkim potrafi coś opowiedzieć. Jestem absolutnie pod wrażeniem jej wyobraźni. Dumna też jestem z siebie trochę, że ten mój mały człowiek absolutnie nie potrzebuje wyszukanych materialnych dóbr aby móc dobrze się bawić.